© ks. Ireneusz Węgrzyn
 

 

16 kwietnia 2025 r. - Wielka Środa
To nie arcykapłani namówili Judasza do zdrady, ale on sam "udał się do nich i rzekł: Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?", a potem "szukał sposobności, żeby Go wydać" (Mt 26,14-25). Grzech człowieka jest tym większy, im bardziej wynika z ludzkiego wyboru, i im bardziej człowiek znajduje w grzechu upodobanie i szuka sposobności, by zgrzeszyć. Nie nam osądzać Judasza, być może i on dostąpi miłosierdzia Bożego. Bardziej trzeba patrzeć na siebie i na swoje codzienne, większe i mniejsze wybory.

15 kwietnia 2025 r. - Wielki Wtorek
Ostatnia Wieczerza Jezusa z apostołami (J 13,21-33.36-38) była pełna czułych gestów. Zapowiadając zdradę, Jezus "wzruszył się do głębi". Potem Jan "oparł się na piersi Jezusa", by spytać, kto jest zdrajcą. Następnym czułym gestem było podanie kawałka chleba, a przecież chleb daje się przyjaciołom, a nie zdrajcom. I wreszcie słowa Jezusa do Judasza: "Co masz uczynić, czyń prędzej!", powiedziane w taki sposób, by pozostali uczniowie nie domyślili się, jakiego wyboru dokonał Judasz. Może to się wydać mało męskie, a może nawet głupie, ale - na wzór Jezusa - warto być czułym nawet w perspektywie zdrady i cierpienia.

14 kwietnia 2025 r. - Wielki Poniedziałek
Wizyta Jezusa w domu Marty i Marii jest bardzo trafnym obrazem naszych przedświątecznych przygotowań. Jak Marta skupiamy się na porządkach, zakupach, gotowaniu, pieczeniu, dekorowaniu domu, a potem jesteśmy już tak zmęczeni, że brakuje sił i czasu, by na wzór Marii "wziąć funt olejku nardowego i namaścić Jezusowi stopy" (J 12,1-11), potem usiąść przy Nim i słuchać. Jedno i drugie jest bardzo potrzebne, ale warto zachować zdrową proporcję między duchem a ciałem.

13 kwietnia 2025 r. - Niedziela Palmowa
Najlepszym sposobem na głębokie przeżycie mszalnej Liturgii Słowa jest uczynienie siebie jej bohaterem. Warto wyobrazić sobie, że uczestniczymy w opisywanych wydarzeniach, i że słowa wtedy wypowiedziane są skierowane także do nas lub przez nas samych mówione. Łatwo jest pomyśleć o sobie jako o jednym z ludzi krzyczących na cześć Jezusa jadącego na osiołku: "Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie" (Łk 19,28-40). Czasem też w różnych życiowych kryzysach wołamy za psalmistą i Jezusem: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" (Ps 22,2). Ale czy mamy odwagę przyznać się we własnym sumieniu, że zdarza się nam wołać: "Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza" oraz "Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go" (Łk 23,1-49)? Tylko wtedy, gdy staniemy w prawdzie, mamy szansę, że kamień nam w sercu zmięknie i ożyje, zgodnie z obietnicą Jezusa: "Kamienie wołać będą".